Historia tej sukienki, jest po prostu przykładem na to, że można stanąć na głowie, żeby coś zdobyć. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam ją na wieszakach w sklepie Medicine, cóż, bez ogródek powiem - ZAKOCHAŁAM SIĘ. Ale, ale, kto nie zakochałby się w takim cudeńku? Urzekło mnie wszystko, a najbardziej to, że jest w takim pensjonarskim, grzecznym stylu. Całego charakteru dodają jej te rysunki, rodem z kolekcji Kill Star czy sklepu Dolls Kill, które od dawna śledzę i podziwiam. Odstraszyła mnie cena, bo 160 zł, za sukienkę to według mnie dużo. Dużo, bo jestem osobą antysukienkową, a gdy już założę jakąś kiece to jest to święto. Utworzyłam więc w przeglądarce na telefonie zakładkę i codziennie sprawdzałam, czy jej cena nie spadła. Pewnego razu spadła do 79 zł i gdy chciałam ją zamówić już jej nie było. Krótko przed naszym wyjazdem do Trójmiasta znów pojawiła się na stronie sklepu za magiczne 59 zł. Mój Luby postanowił, że mam ją zamówić z odbiorem w dowolnym sklepie w jakiejkolwiek galerii nad morzem. Tak zrobiłam, na miejscu okazało się, że do sklepu kurier przywiezie ją w dzień naszego wyjazdu, więc pewnie nie zdążymy jej odebrać. Okazało si jednak, że na stanie sklepu jest jeszcze jedna sztuka i akurat w moim rozmiarze. Sukienka więc została kupione i podarowana mi w ramach prezentu walentynkowego z czego radości nie było końca. Dzisiaj jej pierwszy debiut na blogu, w wersji "skromnej", czyli minimalistycznie, we wnętrzu gdańskiego mieszkania.
fot. Łukasz ♥
sukienka/dress - Medicine %
Bardzo ładne ujęcia, jednak wydaję mi się, że są za bardzo jasne. Ty wyglądasz bardzo ładnie. :)
OdpowiedzUsuńMój blog
A wg mnie jest ok, nie jest przeswietlone, więc jest w porządku. ja to bym nawet jeszcze jaśniejsze niektóre zdjęcia zrobiła, bo lubię takie jasne zdjęcia :p
UsuńHaha najgorzej tak odwlekac i nie kupić w ostateczności. Ja jak wiem że bardzo chce coś mieć i nie będę mogła o tym przestać myśleć, kupuje od razu, nawet jak kosztuje dużo. Ale zazwyczaj jest to tak jak u Ciebie - "a pewnie będzie tańsza" . Potem, jak już nie ma to tak żałuję ale pocieszam się, że to znak że nie była mi pisana :p
OdpowiedzUsuńDobrze ze udało Ci się kupić taniej! Ja się ostatnio wkurzylam, bo podobała mi się sukienka za 9 dych ale szkoda mi było tyle, więc czekałam na wyprzedaż. Na wyprzedaży były tylko L, za 50 zł więc sprawdziłam na stronie i był mój rozmiar wief od razu kupiłam :p tydzień później były za 25 zł :(
ale takie ryzyko jest nieraz fajne :p w ogole na wyprzedaży można fajne rzeczy upolować.
piękny uśmiech! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie -> KLIK :)
Śliczne ujęcia kochana .
OdpowiedzUsuńŚwietny fotograf :D
Piękne ujęcia !
OdpowiedzUsuńbardzo do Ciebie pasuje! Super ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ładna sukienka i świetny print!
OdpowiedzUsuń