Bikini na lato 2017

W swojej szafie od kilku lat posiadam bikini kupione w Sinsay za niecałe 60 zł. Miałam je na sobie może z 10 razy. Niestety nie mam okazji go używać, albo po prostu unikam takich okazji. Śnieżnobiała karnacja skutecznie odstrasza mnie od wychodzenia do ludzi, a poza tym lubię jak taka jest. Opalenizna jest dla mnie obcym tematem i tak jest ok. Jak mi się w weekend nochal opalił to była tragedia, bo już mnie szalg jasny trafia, że coś naruszyło moją "alabastrową strefę komfortu". Tym razem zdecydowałam się na zamówienie strojów online z chińskiej strony. Jakie są moje wrażenia? Zapraszam do dalszej części wpisu!

I. Bikini z azteckim wzorem

Nie mam idealnego ciala i zdaję sobie z tego sprawę. Zdecydowałam się na dosyć zabudowaną górę. z ciekawym azteckim, kolorowym printem. Do tego majtki z trochę wyższym stanem i dodatkowymi paseczkami, które świetnie podkreślają bioderka i talię. To bikini pozytywnie mnie zaskoczyło. Jest wykonane z dobrej jakości materiału, przypomina mi moje z Sinsay'a i świetnie wygląda. Majciochy są ciutkę za duże, ale i tak będę w tym bikini śmigać, bo mogę sobie dowolnie mieszać teraz góry i doły ze strojów.

II. Bikini z topem z falbaną

Bikini z  falbaną na topie było moim marzeniem, dlatego że taki detal w postaci falbany optycznie powiększa biust. Mam go mało, więc pokładałam w nim duże nadzieję. Mimo, że prezentuje się świetnie, majtki są trochę małe, a góra przy zbyt mocnym podniesieniu rąk do góry odsłoni biust. Muszę więc trochę pokombinować i doszyć jakiś eleastyczny pasek i powinno być ok.

fot. Łukasz ♥

I. Zaful aztec bikini | Deichmann slippers | Born86 glasses

II. Zaful off shoulder bikini | DeeZee mules | Carry sunglasses