Ja - stanowczy przeciwnik sukienek znów się w nich pokazuję. Ale cóż... Nadal uważam, że spodnie są lepsze, ale czasami jest tak ekstremalnie gorąco, że decyduje się na kiecki. Ta którą mam na sobie na zdjęciach to łup mojej mamy z lumpeksu. Wiadomo SH górą! Nie jest to jednak typowa sukienka. Jest to bardziej narzutka którą możecie założyć po opalaniu na strój kąpielowy. Kombinowałyśmy długo z mamą co nią zrobić, tk aby można było założyć ją na co dzień. Zbawienna okazała się halka spod mojej studniówkowej sukienki. Uważam, że sukienka świetnie odnalazłaby się na festiwalach w zestawieniu z jakimiś ciężkimi butami, kamizelką etc. Mój zestaw nastomiast jest bardziej kobiecy, ulubione botki i dodatek w postaci torebki (chociaż wiecie, że unikam ich jak ognia, bo ich po prostu nie lubię, albo nie znalazłam jeszcze idealnej).
fot. Łukasz ♥
New Look dress (second hand) | DeeZee boots | Orsay Bag
mega!
OdpowiedzUsuńJa ostatni raz miałam sukienkę na sobie 3 lata temu hahahha :) Kocham spodnie poza tym mam krzywe nogi więc zawsze to jakaś wymówka. Ale Ty wyglądasz przecudnie ! :)
OdpowiedzUsuńFajny look :)) pozdrawiam serdecznie :) woman-with-class.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFajny look :)) pozdrawiam serdecznie :) woman-with-class.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚliczna sukienka, idealna na te piękne, ciepłe dni :)
OdpowiedzUsuń