Kamizelki i kurtki, ogólnie rzecz ujmując odzienia wierzchnie są moją ulubioną częścią garderoby. Mogłabym mieć ich w szafie setki, a nawet tysiące. Kiedy zobaczyłam tę kamizelkę z dzisiejszego wpisu u Oli, a wcześniej u kogoś innego, ale nie pamiętam u kogo - ona już do mnie leciała z magazynu Zafula. Wiedziałam, że to będzie strzał w 10! Kiedy do mnie dotarła w zaskakująco szybkim tempie, myślałam że usiądę i nad nią zapłaczę, bo wyglądała tak jakby ją ktoś psu z gardła wyciągnął. Z pomocą przyszła ukochana mama, która przy mojej drobnej pomocy zaradziła sprawie i kamizelka się rozprostowała. Całe szczęście, bo jest przepiękna. Dopiero teraz zauważyłam, że nie założyłam do niej załączonego paska, ale to nic i tak prezentuje się według mnie super! Tak jak obiecałam w poprzednim 'eleganckim' poście to była tylko mikro odskocznia i dzisiaj jak widać wracam do swoich klimatów. Kiedy to czytacie ja jestem już w drodze do Gdyni, na jedno z największych polskich wydarzeń dla bloggerów, czyli See Bloggers. Trzymajcie za mnie kciuki, bo jadę pierwszy raz i boję się jak diabli :)
Dajcie znać jak Wam się podoba stylizacja i miłego weekendu dla Was. Jeśli chcecie być na bieżąco i wiedzieć co u mnie tam na wybrzeżu słychać, odsyłam na mojego Instagrama!
fot. Łukasz ♥
Zaful vest | New Yorker t-shirt | Rosegal shorts
Piękne zdjęcia <3 A kamizelka bardzo oryginalna. Super wygląda!
OdpowiedzUsuńhttp://dustyredplace.weebly.com/
metalowe wstawki mają to coś w sobie :)
OdpowiedzUsuńOryginalny look :)) pozdrawiam serdecznie :) woman-with-class.blogspot.com
OdpowiedzUsuń