wtorek, 3 kwietnia 2018

BOOKS | Ewa Zdunek - Mediatorka / PREMIERA 4.04.2018


Nawet nie wiesz jak miło jest dzierżyć w dłoniach przedpremierowy egzemplarz książki i to w dodatku pierwszy w swoim życiu. Jestem typem człowieka, który nie ufa polskim autorom, bo dotychczas wszelkie książki literatury współczesnej boleśnie  potrafiły mnie rozczarować. Tymczasem ostatnio trafiam na perełki i to dosłownie. Przede mną leży całkiem sporej wielkości stosik nowości książkowych, ale dzisiaj, przed Państwem nowa powieść Ewy Zdunek pt. "Mediatorka", której premiera już 4.04.2018, czyli JUTRO!


Mediator to  zawód niezwykle intrygujący, czyż nie? Rozwiązywanie spraw innych ludzi i doprowadzenie ich do kompromisu to bardzo trudna walka o lepsze jutro dla zupełnie obcych osób. Tytułowa "Mediatorka", czyli Marta Kołodziej to osoba o zdecydowanie anielskiej cierpliwości i otwartym umyśle. Poznajemy ją w chwili gdy kobieta jest już szczęśliwą rozdwódką, która rzuca się w wir pracy, ponieważ nie potrafi dać odrobiny miłości swoim córką. Dzieje się tak za sprawą tego, że od własnej matki zbyt wiele w życiu oczekiwać nie mogła. Tak jak zresztą teraz, ponieważ cały czas słyszy od swojej rodzicielki wyrzuty na temat rozpadu małżeństwa z wielbionym przez teściową zięciem Cezarym. W pracy i w życiu może liczyć tylko na swoją zakręconą przyjaciółkę Betkę oraz równie zakręconego kominiarza Zbyszka. Pewnego dnia dochodzi do niespodziewanego wypadku, który przyczyni się do lawinowych zmian, ale na pewno nie na lepsze.


Gdy wychodzisz z biura spodziewasz się iść w określone miejsce. Tak było w przypadku Marty. Pobudka w szpitalu sprowadza ją na ziemie w mgnieniu oka. Okazuje się, że wyszła i niestety nie trafiła tam gdzie zaplanowała, a jej życie wisiało na włosku. Została potrącona, prawdopodobnie przez swojego byłego męża. Myślisz, że coś się kończy, a coś innego ma się zacząć, bo taka jest kolej rzeczy, ale horror pt. "były mąż" chyba nigdy się nie skończy. Nagle świat staje z Martą do bitwy. Nasza 30latka brutalnie zostaje wklejona w rzeczywistość. Matka chce za wszelką cenę, żeby dzieci poleciały do Egiptu z Cezarym, wciąż mówiąc iż nasza bohaterka nie potrafi się nimi zająć. Kilkudniowy wyjazd zamienia się w kilkumiesięczny. W międzyczasie dużo dzieje się też w życiu przyjaciół Marty.


Betka poznaje Macieja, w którym zakochuje się po uszy. Podczas jego pierwszej wizyty w biurze u dziewczyn Marta odnosi wrażenie, że człowiek coś ukrywa przed jej najlepszą przyjaciółką. Niestety ani ona, ani Zbyszek nie są w stanie przemówić zauroczonej kobiecie do rozsądku. Zostając jednak przy Zbyszku, facet ma niezwykłego pecha. Próbując popisać się przed piękną, młodą Panią kominiarz wchodzi na dach i w skutku nieoczekiwanego spotkania pierwszego stopnia, spada z hukiem na ziemię zapewniając sobie solidną 'zbroje' na kilka tygodni. Zapytasz jak życie Marty? Niektóre elementy się przyciągają, takim oto sposobem Marta trafia w objęcia Robeta, lekarza który sprawował nad nią opiekę. Dzięki niemu poszukiwania dzieci i ex męża od których nie otrzymywała już od miesięcy żadnych wieści, stały się łatwiejsze, ponieważ Robert znajduje detektywa, który bardzo chce im pomóc. Marta bierze dorywczą pracę, kilka godzin w sądzie jako mediator miały być chwilowym zaczepem, aby nie myśleć, a stały się miłym obowiązkiem. Do czasu...

Jak grom z jasnego nieba spada na Martę wyjazd do Amsterdamu, krótko po tym gdy otrzymuje wieści od najętego detektywa, że jej córki też tam przebywają. Pełna obaw, ponieważ wyjazd jest związany z pracą zawodową, ale także z tajmniczym ukochanym jej przyjaciółki wyrusza w nieznane. Na miejscu wszystko się komplikuje, ponieważ Marta odkryje, że jej mąż i Maciej mają ze sobą dużo wspólnego. Odnajduje dzieci, przywozi je do Polski samochodem wiozącym dostawę kwiatów. Pani mediator zaczyna dostrzegać, jak ważne jest życie rodzine. Nagle jednak, wszyscy próbują jej wmówić, że oszalała, że niby nikt nie porwał jej dzieci, a wiele sytuacji prawdopodobnie wogóle nie miało miejsca. Wszystko to zaprowadza Martę tak daleko, że odkrywa skrzętnie skrywaną tajemnice swojego życia, która wprawi ją w nielada osłupienie i  spowoduje wiele refleksji na temat życia. 


Ewa Zdunek pokazała w książce jak bardzo życiowy jest zawód mediatora i z jakimi trudnymi często przypadkami spotyka się on na swojej drodze. Autorka książki zwróciła uwagę na ważny aspekt, czyli brak porozumienia i często pochopne decyzje, a przecież są na  świecie ludzie, którzy mogą wskazać nam właściwą drogę w sporze między dwojgiem ludzi. Oczywiście są nimi mediatorzy. Mediator to także jednak człowiek, który ma tak samo wady i zalety, ulotne szczęśliwe chwile, jak i często gigantyczne problemy. Losy Marty Kołodziej to opowieść o sile kobiety, która nie ma wśród najbliższej rodziny żadnego sprzymierzeńca, a tylko dwójkę obcych ludzi, którzy stali się dobrymi przyjaciółmi, pomimo że nie zawsze byli "na dobre i na złe". Książka jest napisana w bardzo lekki, często żartobliwy sposób, ukazując przywary ludzkiej rzeczywistości. Bo przecież nie każdy urodził się pod szczęśliwą gwiazdą. Bez dwóch zdań, "Mediatorka" to książka tak przyjemna i spójna w odbiorze, że każdy powinien po nią sięgnąć i przekonać się, że ten zawód to nie siedzenie w ciepłym biurze i rozwiązywanie łatwych spraw. Liczę, że kiedyś poznamy dalsze losy Marty Kołodziej i jej zakręconych przyjaciół, bo ich życie może się okazać bardzo przewrotne i z czasem jeszcze ciekawsze!

***
Dziękuję Wydawnictwo W.A.B za egzemplarz książki do zrecenzowania!

2 komentarze:

  1. Brzmi jak typowa spleciona nieudolnie farsa... Strasznie dużo nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności jak na jedną książkę, dla mnie to mało realistyczne... Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Choć ostatnio nie ciągnie mnie do beletrystyki to tą ksiazke akurat chetnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń