Czasami pogoda mnie przerasta, a zdjęcia w pełnym słońcu to jeszcze większa katorga. Także chodzimy, szukamy i znajdujemy, często niebanalne rozwiązania. Tak się złożyło, że do tych zdjęć stałam się chomikiem. Tylko w ten sposób kojarzy mi się koło ustawione na zewnętrznej siłowni w moim mieście. Zestaw odkrywczy nie jest, sami mi to pewnie przyznacie, ale tak się śmiga najlepiej. Nie tylko na co dzień, ale i na uczelnie, wtedy wygoda ponad wszystko. Dzisiejsza ja to taka wersja sportowego grunge. Połączenie elementów streetwearowych takich jak snapback (swoją drogą zawsze uważałam, że wyglądam w nim źle, a teraz się nawet sobie podobam), czy bluza, z cięższymi elementami w tym wypadku butami czy ramoneską. Ja uważam to za trafiony set, niezwykle komfortowy, ale w 100% w moim stylu. A jak Wam podoba się taka wersja?
fot. Łukasz
Gamiss hoodie | Starter snapback | Sinsay pants (second hand) | DeeZee boots | Rosegal belt
świetnie wszystko ze sobą pasuje, buty mi się baaardzo podobają! <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny outfit lecz nie w moim stylu ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam CAKEMONIKA ♥
Ciekawa stylizacja. Chociaż być może dla mnie trochę za ciemna, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńświetne buty!
OdpowiedzUsuń