Nikomu nie życzę tego co obecnie przechodzę z zatokami i co zmusiło mnie do pójści na L4. Dzisiaj pierwszy raz od dawien dawna siedzę w domu i mam nadzywczaj dużo czasu. Nadrabiam zaległości czytelnicze, youtubowe, a także mój pękający w szwach od ilości zdjęć dysk, który wołał o porządki, a krzyczał "masz tyle zdjęć, na co czekasz, blog się sam nie zaktualizuje". Tak więc oto jestem, w mojej kreacji w jakiej udałam się w ubiegłą sobotę na wesele. Nie sądziłam, że szukanie odzienia na tak dużą okazję okaże się takim wyzwaniem. Ja miłośniczka czerni, zostałam zmuszona do rezygnacji z ulubionego koloru. Chodzenie po sklepach to była udręka. Ale po przymierzeniu kilku sztuk, ta wydała mi się najlepsza. Jak na mnie kolor bardzo wyrazisty, do tego czarne dodatki, złote kolczyki w vintagowym stylu, no i spięte włosy i brak mojej wyrazistej kreski na powiece. Zaskoczyłam Was trochę tym moim innym wizerunkiem? Patrząc w lustro, ja sama nie mogłam siebie poznać, ale była to miła odmiana od tego co widzę w nim na codziennie. Dajcie znać jak Wam się podoba moja weselna stylizacja :)
photo by Łukasz
Reserved dress % | Bershka heels % | Zaful bag & earrings (old)
Bardzo dziewczęco i uroczo ��
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz:) tak mega kobieco :) Może wspólna obserwacja?:)
OdpowiedzUsuńwow kochana! no genialnie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńpiękna ta czerwień :)
OdpowiedzUsuń