poniedziałek, 15 października 2018

COMFY MONDAY


Jeśli powiesz mi teraz, że nie masz w życiu takiego dnia, to Ci nie uwierzę. Przecież każdy ma taki dzień! No weź. Nie wiesz o co mi chodzi? To proste. Każdy ma dzień, który najchętniej spędziłby w dresiku, na kanapie, przed telewizorem lub z książką w ręku. Przynosząc sobie tylko kawę i herbate na zmianę, do przegyzienia jakąś przekąske. Ja mam ostatnio takich dni coraz więcej, potrzebuję resetu, ale nie mam kiedy go zrobić. Moje życiowe baterie ledwie sięgają 50%. Jestem drugi raz w ciągu dwóch tygodni chora. Póki co trzymam się dzielnie, chodzę do pracy, "żyję" w społeczeństwie, chociaż najchętniej zagrzebałabym się pod kołderką. Na takie dni, kiedy jestem w domu, czasami zdarzy mi się wyjść - ja przeciwniczka legginsów - zakładam je na dupsko, dodaję t-shirt, ulubione sneakersy i równie ulubioną bluzę AC/DC kupioną przez głupotę. Co z tego, że bluza jest męska, co z tego, że za duża, dla mnie jest fajna, bo czuję się w niej na swój sposób niewidzialna. Ale to zbyt głębokie, żeby to roztrząsać. Dajcie znać jak Wam się 'podoba' mój komfortowy zestaw, który "blagierce przecież nie przystaje":)
p.s. Nie zawsze trzeba wyglądać jak milion $ ^^ 


photos by Łukasz  - Po 30-stce

Medicine "AC/DC" hoodie | Cropp t-shirt | Zaful leggins | Reebok "Freestyle Sky Hi" 

1 komentarz: